Sen, mara...Czasami tak łatwo przelać myśli na papier, a teraz jest tak ciężko czuję, mam ochotę napisać to co czuję...ale nie umiem wydobyć tego z siebie...
Czekam, aż zima się skończy, miejmy nadzieję, że z dniem 21 marca zaświeci ładne słoneczko, nie będzie śniegu, o tym teraz tylko marzę...zima mnie dobija...chcę poczuć zapach konwalii...najpiękniejszych kwiatów na Ziemii, takich delikanych i niewinnych, slicznych białych dzwoneczków...
A jednak ten czas tak szybko mija, to co piękne, tak szybko przelatuje przed oczami, czasami za szybko, czasami za wolno..."Czas mój największy wróg, mój najlepszy przyjaciel..."
Nadzieja siedzi zakorzeniona we mnie gdzieś głęboko, czasami się ujawnia...ostatnio jakoś jej więcej...trochę mnie to dziwi...
Ciężko czasami spojrzeć sobie w twarz w lustrze...a czasami poprostu uśmiecham się do lustra i mam wszystko gdzieś...
Chciałabym, a jednak się boję...
Chcieć to móc...
Wspomnienia nigdy się tak poprostu nie rozpłyną...te które mnie przerażają...zostają nadal w mej pamięci...
Czytam "10 razy miłość"...i podoba mi się taka miłość z happy endem, taka wyidealizoawana, taka wydająca się niemożliwą...i właśnie trudno w nią uwierzyć...czy ona wogóle istnieje...Zastanawia mnie fakt, czy ja nie umiem kochac, bo w sumie to miałam okazję, czy nie spotkałam odpowiedniej osoby...
Chciałabym być pustą kartką...zacząć wszystko od nowa, tak poprostu...
Znowu wchodzę w zły etap mojego życia...ja to wiem...
Czuję się takak bezużyteczna...niepotrzebna...
Znów misiek odczuje moje łzy...
Z jednej strony wiem czego chcę z drugiej nie wiem...
Są chwile kiedy mam wszystkiego dosyć, a są też takie kiedy rozpiera mnie energia...
Dziwne, dziwne to wszystko jest...

"Cause I'm trying to be somebody
I'm not trying to be somebody else
This life is mine I'm living
Don't you know me? I wont ever let you down..."