Tydzień zaczął się okropnie...chcę zmienić mieszkanie, bo tutaj nie da się żyć...niestety łzy popłynęły po policzkach...mam dosyć...wczoraj przyjechałam i wczoraj chciałam wracać do domu...na szczęście jest ktoś kto mnie umie pocieszyć...
Zostałam...bo przecież zerówka z prawa...niestety byłam tak roztrzęsiona, że nie wiem czy zaliczę..
Ah...te moje emocje...zresztą kto lubi gdy się na niego drze jakaś wiedźma...
Czekam na czwartek...