17 kwietnia 2006, 21:55
Ale i tak cieszę się...bo w końcu przeżyłam jakoś duchowo te święta...odrodziłam się, wyciszyłam się...mogę żyć dalej...tylko muszę się wyspać...
A tak wogóle to mam dużo siły, walczę...kończę praktykę w biurze podróży, w lipcu na obóz jadę...jest trochę planów...i dobrze...:)
Z nadzieją, że kolejne dni będą lepsze, piękniejsze...żyję, cieszę się każdym cieplejszym dniem...
Mam motywację...pochwalę się wam a co tam...schudłam 6 kilo...i to mnie wprawia w dobry nastrój...:)
No to chyba tyle...:)
"A Ty kim?
Kim dla mnie mógłbyś być?
Może czymś w dotyku miłym
Tak jak plusz?"